Matterhorn – król alpejskich szczytów

Matterhorn - król alpejskich szczytów

Czy Matterhorn może istnieć bez Zermatt? Oczywiście! Czy Zermatt mógłby prężnie działać bez Matterhorn? Nigdy! Każdy, kto chociaż raz był w Zermatt, uzależnił się od widoku na ten piękny szczyt. Wiecie jakimi słowami zaczyna się dzień każdego, kto kiedykolwiek zatrzymywał się w Zermatt? Jakie pytanie kłębi się w głowie każdego turysty? Rano, zaraz po przebudzeniu, pierwszą myślą po otwarciu oczu jest: „Hmm, ciekawe, czy widać Matterhorn?”

Każdy turysta z nadzieją patrzy w stronę szczytu. Wypatruje, czy nie chowa się on za chmurami. Zatrzymuje się i nie może oderwać wzroku, gdy szczyt nagle się pojawia. Każdy, kto zobaczył górę na własne oczy, nigdy nie zapomni tego widoku. Teraz i my jesteśmy wśród tych szczęśliwców.

Matterhorn

Szczyt Matterhorn (4478 m n.p.m.) - król czterotysięczników w Alpach i, oczywiście, jeden z symboli Szwajcarii. Zobaczycie go na pocztówkach w stylu retro, zdobi on plakaty i obrazy, a jego niezwykłą sylwetkę utożsamiają z symbolem gór w ogóle. Pojawiał on się na opakowaniach szwajcarskich pastylek ziołowych RICOLA, i oczywiście jest on „twarzą” słynnego szwajcarskiego batonika TOBLERONE.

Matterhorn

Legenda o Matterhorn

Gdziekolwiek są góry, muszą być i olbrzymy! Mówi się, że Gargantua, gigant uwieczniony przez Francois Rabelais'a w pięciotomowej powieści „Życie Gargantui i Pantagruela”, odcisnął swoje piętno na wielu krajobrazach Szwajcarii, gdy przemierzał ten urokliwy kraj. Istnieje na przykład opowieść, że wzgórze, na którym obecnie stoi Monthey (Valais), było workiem ziemi, który gigant niósł i przypadkowo upuścił. Towarzyszył mu w jego wybrykach inny olbrzym, Cervin, który był tak ciężki, że spowodował zawalenie się góry, pozostawiając jedynie przestrzeń między nogami. Ten trójkątny szczyt, wznoszący się na wysokość 4478 metrów, jest obecnie znany jako Matterhorn (lub Cervin, po francusku) i jest jednym z najczęściej fotografowanych elementów Szwajcarii.

Matterhorn

Kolejka Gornergrat

Aby zobaczyć Matterhorn z bliższej odległości czy też pod innym kątem, warto udać się na stację Gornergrat Bahn i zakupić bilet. Końcowa stacja, GORNERGRAT, położona jest na wysokości 3089 m. n.p.m. Gornergrat, jako grzbiet w Alpach Pennińskich, otoczony jest 29 czterotysięcznikami (wśród nich są Matterhorn i Dofourspitze), a także trzecim najdłuższym lodowcem w Szwajcarii – Gorner Gacier.
Kolejka zębata odjeżdża z Zermatt co 24 min, a podróż do stacji końcowej trwa 33 min. Bilet w jedną stronę kosztuje 51 CHF/os.

Gornergrat Bahn

My stwierdziliśmy, że nie będziemy jechać aż na ostatnią stację Gornergrat Bahn i wysiądziemy na Rotenboden, położonej na wysokości 2815 m. Bilet do Rotenboden kosztuje 46 CHF/os. w jedną stronę. Swoje bilety zakupiliśmy za 26,50 CHF/os. ponieważ nadal byliśmy w posiadaniu ważnego biletu Swiss Travel Pass, który upoważniał nas do zniżki.

Czym jest Swiss Travel Pass, gdzie go kupić i jak z niego korzystać przeczytasz w naszym artykule.

Gornergrat Bahn

Bilety zakupiliśmy tylko w jedną stronę (einfach). Dlaczego w jedną? Z Rotenboden do Zermatt postanowiliśmy wracać na piechotę.
Pamiętajcie, że jeśli nie zamierzacie schodzić pieszo, to musicie zakupić bilet powrotny od razu na początkowej stacji lub na stacji końcowej, czyli Gornergrat. Na pozostałych stacjach nie ma kas, a bez biletu powrotnego nie wsiądziecie do pociągu. Odradzamy kombinowania, mandat w szwajcarskich frankach zniszczy cały wasz wyjazd.

Aktualny cennik Gornegrat Bahn znajdziecie tutaj.

Rotenboden i Riffelsee

Przejazd koleją zębatą do Rotenboden był dla nas bardzo fascynującym doświadczeniem! Polecamy usiąść po prawej stronie, wtedy przez większość drogi będziecie widzieć szczyt Matterhorn. Śmiało możecie otworzyć okno, aby móc fotografować i filmować widoki. W tym pociągu jest to dozwolone.

Gornergrat Bahn

Po wyjściu na naszej stacji dosłownie osłupieliśmy! Takiego pięknego widoku jeszcze nigdy nie widzieliśmy. Po lewej stronie na wyciągnięcie ręki ogromny, lśniący lodowiec Gorner, a po prawej jezioro Riffelsee oraz szczyt Matterhorn. Poczuliśmy się jak w innym świecie, bardzo zimnym i hipnotyzującym. Dobrze, że zabraliśmy ciepłe czapki i polary i pomimo krótkich spodenek, nie odczuwaliśmy chłodu.

Rotenboden

Riffelsee znajduje się jedynie w 10 min od stacji Rotendboden. Zabraliśmy ze sobą kanapki i oczywiście Toblerone. Batonik z logo, na którym widnieje Matterhorn smakuje najlepiej właśnie w miejscu, w którym widzi się szczyt prosto przed sobą.

Riffelsee​

Tego dnia Matterhorn był trochę kapryśny, chował się za gęstymi chmurami i nie chciał się pokazać. Ale udało nam się zrobić kilka bardzo dobrych kadrów. Warto pospacerować po okolicy i przejść się w stronę szczytu Riffelhorn. Widoki na lodowiec Gorner są nieziemskie i zasługują na szczególną uwagę.

Gorner Glacier
Gorner Glacier
Gorner Glacier

Szlak powrotny, czyli o tym jak się zgubiliśmy

Droga powrotna miała być niezbyt wymagająca i bardzo przyjemna: przez Riffelseeweg do Riffelbergu, a dalej przez Mark Tweinweg do Riffelalp. Kolejno szlakiem obok Landtunnel do Gorner Gorge i do Zermatt. Nadal nie wiemy, w którym momencie coś poszło nie tak i skręciliśmy nie tam, gdzie trzeba. Czy była to wina Matterhornu, który towarzyszył nam przez całą drogę po lewej stronie i się zagapiliśmy, czy świstaka, który odwrócił naszą uwagę… W każdym razie, szlak powrotny stawał się coraz cięższy, a my mieliśmy odczucie, że oddalamy się od Zermatt i idziemy w innym kierunku. Po kilku godzinach, cali ukurzeni i zmęczeni doszliśmy do niespokojnej rzeki, by potem ruszyć wzdłuż wąwozu, mając nadzieję, że Zermatt jest już tuż, tuż. Zamiast tego doszliśmy jednak do Furi – osady położonej 3 km od Zermatt.

Riffelseeweg
Riffelseeweg
Riffelseeweg
River
River

Furi i kolejka linowa do Zermatt

Okazało się, że w Furi znajduje się kolej linowa MATTERHORN GLACIER PARADISE, która łączy osadę z Zermatt. Ze Swiss Travel Pass bilet kosztuje 5 CHF/os. Bez zniżki, bilet na kolej linową wyniesie was 10 CHF.

Matterhorn Glacier Paradise

Mogliśmy, oczywiście, iść dalej do Zermatt, kilka miłych osób nawet wskazało nam drogę, ale z racji tego, że mieliśmy jak najszybciej odebrać bagaż z mieszkania i wyruszyć w dalszą podróż, tym razem pociągiem do Lozanny, wybraliśmy kolej linową. Przejazd nią trwał ok. 15 min.

Zermatt

Cieszyliśmy się, że przeżyliśmy taką małą przygodę, inaczej nie przejechalibyśmy się fajną szwajcarską kolejką linową! Jesteśmy kolekcjonerami ciekawych doświadczeń i cieszymy się, kiedy, choćby przypadkiem, możemy poznać coś nowego, nawet odrobinę zbaczając z zaplanowanej ścieżki.

Tego samego dnia opuściliśmy Zermatt i wieczorem wysiedliśmy z pociągu w Lozannie – słonecznym mieście położonym nad jeziorem Genewskim. A następnego dnia już kontynuowaliśmy naszą podróż samochodem, ale o tym dowiecie się już z kolejnych wpisów.

Autorzy:

Autorzy:

Katia i Artur - ukraińsko - polskie małżeństwo, które zamiłowanie do podróży, tych małych i dużych, łączy z korpo-pracą na etacie.
W podrózach szukamy nowych wrażeń, doznań i inspiracji. Każda podróż to zagłębienie się w nowe kultury, oderwanie się od codzienności, w pewnym sensie odskocznia od korporacyjnej nudy. Jest to nasza szansa na naładowanie baterii i wyrównanie emocjonalnego PH.

Szukaj nas na:

Zobacz również inne posty o podobnej tematyce:

Zostań z nami

Spodobała Ci się treść tego artykułu? Chcesz jako pierwszy dostać informację o nowych publikacjach. Dołącz do grona naszych stałych czytelników!

Invalid email address
Pamiętaj, że możesz wypisać się w każdym momencie.
5 2 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments