Pałac Zamoyskich
We wsi Kozłówka, niedaleko Lublina, znajduje się zespół pałacowo-parkowy rodziny Zamoyskich. Wzniesiony w XVIII wieku w stylu późnego baroku, pałac jest otoczony pięknym różanym ogrodem, a po terenie parku wolno chodzą pawie.
Spis treści:
Muzeum utworzone we wrześniu 1944 roku obecnie jest jedną z najlepiej zachowanych rezydencji arystokratycznych.
We wnętrzach zachowało się autentyczne wyposażenie z XIX wieku. Konstanty Zamoyski kochał drogie i wyjątkowe rzeczy, dzięki czemu miał imponująca kolekcję zbiorów rzemiosła artystycznego. Hrabia kolekcjonował dosłownie wszystko. Uwielbiał organizować przyjęcia oraz prezentować zaproszonym gościom swoje cenne trofea i zdobycze, a także przygrywać im na swoim pianinie. Niestety jego umiejętności nie pozwalały na zabawianie gości na odpowiednio wysokim poziomie.
Nie ma co owijać w bawełnę, talentu muzycznego to o nie miał za grosz. Ale Zamoyski znalazł na to sposób. A drogę mu otworzyły pieniądze. Otóż z racji posiadania sporego majątku mógł sobie pozwolić na zakup tak zwanej pianoli, czyli pianina posiadającego dodatkowo mechanizm umożliwiający odtwarzanie utworów ze specjalnych rolek papieru. I tym sposobem nie potrafiąc grać, mógł zachwycać gości muzyką Beethovena.
Wyposażenie komnat Zamoyskiego może konkurować z tymi w Wersalu! A w jego kolekcji można znaleźć maluteńkiego dzika z agatu słynnej firmy Faberge. Oczy dzika są wykonane z rubinów, a kły z platyny.
Zwiedzanie
Bilet zakupiony za 38 zł (2020 r.) upoważnia do zwiedzania pałacu, powozowni oraz małej galerii socrealizmu. Bilet w cenie 28 zł daje jedynie możliwość zwiedzenia wnętrz pałacu. Zwiedzanie komnat odbywa się z przewodnikiem w grupach do 8 osób. Obecnie jest nakaz noszenia maseczek podczas zwiedzania. Na bilecie jest podana godzina rozpoczęcia zwiedzania, które trwa około godziny. Szczerze polecamy, ponieważ jest ono naprawdę fascynujące i pewne ciekawostek.
Dojazd
Jeśli nie macie własnego samochodu, to dojazd tam i z powrotem nie będzie należał do najłatwiejszych. Z Lublina do pałacu dojechaliśmy korzystając z aplikacji BOLT (w Lublinie nie ma Uber’a) za ok. 75 zł. Niestety, z Kozłówki BOLTem wrócić się nie da. Jeśli chcecie skorzystać z komunikacji miejskiej to tej opcji nie polecamy, a wręcz ją odradzamy, szczególnie podczas wakacji. Zrozumienie tego, zajęło nam około 2 godzin. Po odczekaniu poprzednio wspomnianego czasu, udaliśmy się do Ochroniarza strzeżącego parkingu, by wybadać, czy komunikacja miejska funkcjonuje tu w jakikolwiek sposób. Jakież to zdziwienie ukazało się na naszych zmęczonych i spalonych słońcem twarzach, gdy usłyszeliśmy, że autobusy faktycznie tędy przejeżdżają, ale raczej w roku szkolnym, aby zawozić dzieci do szkoły. Zdesperowani i bezsilni zamówiliśmy taksówkę, która przyjechała po nas z pobliskiego Lubartowa. Razem z nami na przystanku czekała również inna para, którą namówiliśmy na wspólny powrót, tak, aby podzielić koszty przejazdu. Jak to zwykle bywa wycena zrobiona przez dyspozytora firmy różniła się od faktycznych kosztów transportu i zamiast 90zł zapłaciliśmy 135zł za 4 osoby.
Po tej i innych przygodach możemy z całą pewnością stwierdzić, że posiadaczom własnego środka transportu jest zdecydowanie łatwiej dostać się w tak malownicze i słabo skomunikowane miejsca. Zapytacie, no, ale da się tam dotrzeć nie posiadając samochodu? Da się.
Piękne relacje, przydatne informacje oraz ciekawostki z tego jednodniowego wyjazdu do Kozłówki znajdziecie w folderze "Zamoyski Palace" na naszym profilu na Instagramie.
Po więcej wpisów o najpiękniejszych miejscach w Polsce, zapraszamy do zakładki Polska.
Autorzy:
Katia i Artur - ukraińsko - polskie małżeństwo, które zamiłowanie do podróży, tych małych i dużych, łączy z korpo-pracą na etacie. W podrózach szukamy nowych wrażeń, doznań i inspiracji. Każda podróż to zagłębienie się w nowe kultury, oderwanie się od codzienności, w pewnym sensie odskocznia od korporacyjnej nudy. Jest to nasza szansa na naładowanie baterii i wyrównanie emocjonalnego PH.