Helsinki – w odwiedzinach u Muminków
Helsinki, stolica kraju tysiąca jezior, jest miastem posiadającym swój urok oraz całą masę zabytków, które aż nie sposób zwiedzić w jeden dzień. Nam wystarczył jednen. Mała podpowiedź to Muminki!
Spis treści:
Stolica Finlandii, zwana też „białym miastem północy”, od zawsze kojarzyła nam się z deszczem i tak niestety pozostanie. Większość dnia spędziliśmy w Moomin Café, gdzie miło mijały nam minuty w oczekiwaniu na zmianę pogody, która niestety nie nastąpiła. Kolejną część dnia poświęciliśmy by powłóczyć się ulicami i placami tego zimnego i deszczowego miasta w poszukiwaniu magnesów, których jesteśmy miłośnikami. Jeśli zaglądacie na naszego instagrama to na pewno kilka z nich już widzieliście.
Tove Jansson
Jedną z najciekawszych informacji jakie przeczytaliśmy o tym mieście jest ta, że mieszkała tu Tove Jansson. To ona stworzyła te słodkie białe hipopotamki znane jako muminki. Pisarka mieszkała tu od 1944 roku aż do śmierci, która nastąpiła w roku 2001.
Niestety nie udało nam się wejść do środka, ale dzięki stronie moomin.com mogliśmy zobaczyć jak wygląda wnętrze studia, w którym mieszkała i tworzyła Tove Jansson. Poniżej możecie zobaczyć jak wyglądał budynek, którym inspirowała się pisarka, przy tworzeniu domu Muminka.
Ach… Muminki… Któż z nas nie zna. Muminek i jego rodzice, Migotka, czy nawet Paszczak wszędzie chodzący ze swoją lupą. Ech… wspomnienia z dziecięcych lat. Nie da się ich nie lubić i Finowie to wiedzą. W sekrecie możemy powiedzieć, że płynąc tu statkiem, udało nam się obejrzeć kilka odcinków tej jakże przyjemnej bajki dla dzieci ( jak się okazuje także i dla dorosłych 😊) w języku fińskim. I o dziwo, w tym języku podobała nam się nawet bardziej niż w języku polskim, chociaż udało nam się wyłapać i przetłumaczyć zaledwie kilka słów. 😊
Moomin Café
A jeśli już mowa o Muminkach, to bardzo zachęcamy do wstąpienia do Moomin Café, znajdującej się na Fabianinkatu 29. Polecamy się tam napić gorącej czekolady z podobizną muminka na piance, przymierzyć kapelusz Taty Muminka albo Włóczykija, by przez chwilę poczuć się jak postać z bajki, tak bardzo kochanej przez Skandynawów. Co ciekawe Finlandia przez samych Skandynawów nie jest uważana na kraj skandynawski.
W tym samym budynku, zaraz nieopodal kas można zaopatrzyć się różnego rodzaju pamiątki. Termoforki, koszulki, ręczniki, szczoteczki do zębów, talerzyki, kubki, czyli istny raj dla muminkowych maniaków.
Sobór Uspieński
Jest to główny sobór Fińskiego Kościoła Prawosławnego i największy w zachodniej Europie. Zbudowany został według projektu rosyjskiego architekta Aleksieja Gornostajewa. Polecamy obejrzeć świątynię choćby z zewnątrz.
Budynek jest usytuowany na wzgórzu w historycznej dzielnicy Katajanokka. Najbardziej charakterystycznym elementem soboru jest trzynaście złotych kopuł, które symbolizują Jezusa i dwunastu apostołów. Wnętrze świątyni ozdobione jest przez piękne ikony, z których 2 zostały skradzione, jedna w 2007, zaś druga w 2010. Pierwszą z nich, czyli ikonę świętego Mikołaja skradziono w biały dzień 16.08.2007 między 12:00 a 13:00, kiedy setki turystów odwiedzały świątynię. Do tej pory nie została odnaleziona.
Ceny w Helsinkach
Niestety w Helsinkach, jak i w innych skandynawskich miastach, jest okropnie drogo. Ceny dań w restauracjach czy knajpach zaczynają się od 30€ za danie główne dlatego postawiliśmy na lokalny przysmak kuchni typu fast food, czyli burgera z łosia, który kosztował ok. 7€ w jednej ulicznych budek. Smakiem przypominał standardowego burgera, nic szczególnego, ale zabiło uczucie głodu choć na chwilę. Pełne zaspokojenie głodu musiało poczekać na powrót do statku, na którym czekała na nas istna uczta, z czekoladowymi fontannami, kawiorem, krewetkami, czy dowolnymi przysmakami w nieograniczonych ilościach. I oczywiście winem na rozgrzanie lekko zziębniętych ciał.
Obserwując Helsinki, szczególnie w deszczu, gdy temperatura spada prawie do zera stopni, może się nasunąć wniosek, że Finlandia jest surowym i trochę depresyjnym krajem, ale o wysokim standardzie życia i równie wysokich cenach. Ciekawostką jest, że to w Helsinkach znajduje się największa izba wytrzeźwień na świecie. Państwo ciągle walczy z alkoholizmem, zaś mocniejsze trunki nie są zbyt dostępne. Jednak i na to Finowie mają sposób. Po prostu kupują bilet na prom do pobliskiej Estonii, by tam wykupić cały asortyment z działu "alkohole" w Duty Free. Byliśmy tego świadkami.
Autorzy:
Katia i Artur - ukraińsko - polskie małżeństwo, które zamiłowanie do podróży, tych małych i dużych, łączy z korpo-pracą na etacie. W podrózach szukamy nowych wrażeń, doznań i inspiracji. Każda podróż to zagłębienie się w nowe kultury, oderwanie się od codzienności, w pewnym sensie odskocznia od korporacyjnej nudy. Jest to nasza szansa na naładowanie baterii i wyrównanie emocjonalnego PH.